czwartek, 19 lutego 2015

Farbowanie włosów Garnier Jasny Brąz nr 5:)


 Włosy rosną (hura!) odrosty stają się coraz większe, a na czubku głowy robi się tęcza brązowych kolorów. To znak, że czas chwycić do ręki pędzel, farbę i zabierać się do roboty. Trzeba zafarbować siwe włosy, które już niestety w wieku 21 lat mnie powoli dopadają, bezpłciowy naturalny kolor i wypłowiałą farbę na całej długości. :)
Niestety, przy ostatnim farbowaniu odrostów pomyliłam się i wzięłam farbę Garnier Jasny ZŁOTY brąz i gdy farba powoli zaczęła się wypłukiwać na czubki głowy miałam 3 kolory: naturalny, rudy i ciemny brąz.

Tym razem kupiłam odpowiednią farbę.
Garnier Jasny Brąz nr 5 . Tę farbę dostaniemy w każdym sklepie drogeryjnym po supermarkety, swoją kupiłam po 14,99 w Rossmannie.

Na moją długość i ilość włosów potrzebne są już niestety 2 opakowania.

Farbowanie na olej?
Długo zastanawiałam się nad zafarbowaniem włosów na olej, lecz po sprzecznych opiniach wśród włosomaniaczek i fryzjerek stwierdziłam, że tę nowość sobie daruję i nie będę się zagłębiać w takie zabiegi. Dlaczego? Według opinii, włosy po takim sposobie farbowania są nawilżone i tak dalej, ale kolor ponoć bardzo szybko się wypłukuje, bo już ponoć po 3 myciu nie ma po nim śladu albo farba może w ogóle nie złapać i kolor nam nie wyjdzie. Z tego co się naczytałam to blondynki nie powinny robić takich zabiegów na własną rękę, bo po tym co widziałam w internecie (zdjęcia), na włosach może wyjść po prostu kosmos. Każdy powinien jednak liczyć się z różnymi konsekwencjami stosowania takich nowości, więc w tym wypadku nikogo ani nie zniechęcam ani nie zachęcam. Decyzja należy do Was, ja osobiście się na takie coś nie zdecyduję, jak na razie. :)

Jak farbuję?


Farbę nakładam na nieumyte włosy, dzielę je na 2 części z przedziałkiem na środku z tyłu głowy, na czubku przedziałek zostawiam tak jak noszę go na co dzień, ponieważ chcę aby odrosty w tym miejscu dobrze chwyciły farbę. :) Jedną część włosów zawijam w ślimaczka i spinam klamrą na boku, żeby mi nie przeszkadzały gdy będę farbować drugą połowę. Czoło, uszy szyję pokrywam solidną warstwą zwykłego oleju, takiego jak do smażenia haha, taki najlepiej się trzyma. Po co? Gdy wyjedziemy pędzlem poza włosy i upaćka nam się czoło czy ucho nie będzie później problemu z plamami na skórze po farbie, ponieważ ładnie nam się wszystko zmyje. :)
Przygotowuję sobie stanowisko pracy, na blat kładę rozłożoną gazę/ściereczkę czy inny materiał który mogę ubrudzić i później wyrzucić do kosza. Używam własnych rękawiczek, nitrylowych które lepiej trzymają się na dłoniach i farbowanie włosów jest w nich wygodniejsze niż w tych dołączonych do opakowania. Farbę mieszam w szklanej misce z ciemnego arkoroku, która jest sprawdzona i nie brudzi się od farby. Najpierw otwieram jedno opakowanie a gdy farba mi się skończy, dopiero otwieram kolejne. Nie chcę po prostu aby farba stała tak długo otwarta, ponieważ się utlenia i inne chemiczne cuda się tam dzieją :)
Biorę pasmo włosów o grubości około 2 cm, nie za grube nie za cienkie i szerokie na szerokość pędzla, rozczesuję iii nakładam farbę. :) Kosmyk pokryty farbą zawijam wokół ślimaczka, żeby mi się nie majtał i nie przeszkadzał. I tak całą głowę.




Farbę trzymam na włosach od momentu pofarbowania ostatniego pasemka tak około 30 minut. W tym czasie zabieram się za przygotowanie płukanki octowej, którą polejemy włosy na sam koniec w celu ich zakwaszenia i domknięcia łusek włosa, dzięki czemu kolor będzie dłużej się trzymał :)
Po 30 minutach spłukuję farbę i myję włosy 2x szamponem, niektóre dziewczyny myją odżywką, z racji tego że farba ma tam w sobie jakieś składniki myjące, ale jak dla mnie porządne zmycie farby szamponem musi być, tym bardziej, że chcę się pozbyć zapachu amoniaku. :)
Później na 20 minut nakładam odżywkę i na sam koniec polewam włosy płukanką octową i nie płuczę już włosów!

Efekty.
Po 1 myciu jasny brąz to nie jest. :) Kolor wydaje się być momentami czarny z fioletowymi refleksami, wszystko zależy od światła. Włosy są trochę sztywne. Po około 3 myciu będziemy już widzieć pożądany kolor - brąz. :)
Farba ładnie mi pokrywa odrosty i kolor jest równomierny na całej długości. Nie odczuwam aby farbowanie bardzo im szkodziło, Garnier na moich włosach się sprawdza.
Och.. ile baby hair! :) Moje maleństwa haha.

Widać, że włosy są przyciemnione i kolor jest równomierny. :) Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam tym długim postem i mam również nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. 

Zastanawiałam się nad zafarbowaniem włosów henną, lecz w tym temacie jestem zielona i mam do Was pytanie, czy farbujecie nią włosy? Efekt po takim farbowaniu Wam się podoba? Jakie henny byście mi poleciły, chciałabym uzyskać brązowy kolor. :)


Mały bonus :-)

4 komentarze :

  1. Ja też farbowałam Garnierem 5.0, ale Garnierem Sensation :)
    Efekty tu:
    http://urodaflesz.blogspot.com/2014/08/moje-wosy-po-garnier-color-sensation-50.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dluzszego czasu farbuje henną khadi, najpierw jasny brąz - wychodzil rzeczywiscie jasny, w swietle rudawy. W tamtym tygodniu pofarbowalam orzechowym brązem a efekty mozesz zobaczyc na moim blogu. Jednak kolor rowniez wyszedl rudawy w sloncu dlatego nastepnym razem sprobuje ciemnego brązu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak nie będę się jak na razie bawić henną, rozmawiałam z fryzjerem i powiedzial mi, że ją ciężko zmyć nawet u fryzjera poprzez dekoloryzacje.

      Usuń