czwartek, 31 października 2013

Calcium Panthotenicum vs Humavit Z

Dobry wieczór Kochane ;)
Pewnie nie jedna z Was brała przeróżne tabletki na porost włosów, ładniejsze paznokcie i skórę, nie?
Skąd ja to znam! Sama już mam niektóre próby za sobą. Zaczęło się od skrzypovity po której miałam wysyp niemiłych niespodzianek na twarzy ;-(  więc zrezygnowałam... do czasu. ;-)



Poczytałam sobie trochę na wizażu o takich specyfikach, które będą czynić cuda.
Znalazłam Calcium Panthothenicum a po polsku pantotenian wapnia ;-)
Zachwycona opiniami dziewczyn o szybszym poroście włosów poszłam do apteki i zakupiłam owe tabletki za ok 8,50zł.

Zawiera 2 blistry, które łącznie dają 50 tabletek. Całkiem spoko ilość ustosunkowuje się do ceny.

Co ze składem?
100 mg pantotenianu wapnia. Zaweira laktozę jednowodną, talk, skrobie ziemniaczaną, magnezu stearynian.

A w jakim celu je łykać? 
Kwas pantotenowy bierze udział w procesach wzrostowych organizmu, wpływa na regenerację skóry, wzrost włosów i paznokci.
Kwas pantotenowy w komórkach organizmu ludzkiego występuje głównie w koenzymie A, związku niezbędnym w wielu procesach metabolicznych, zwłaszcza w przemianie węglowodanów, tłuszczów i białek.

Co zaobserwowałam u siebie po systematycznym i prawidłowym zażywaniu tabletek?
Szczerze? To nie za dużo. Delikatnie poprawił się stan paznokci ale na włosach nie zauważyłam jakiegoś szybszego porostu. Żadnych skutków ubocznych nie było więc tu plus.

Czas na przeciwnika CP. HUMAVIT Z ze skrzypem i pokrzywą.

Co to w ogóle ten humavit jest? A no, są to drożdze piwne które zrobiły duży szum w blogosferze swoim działaniem na porost włosów.
Kupiłam je w aptece za 15 zł, opakowanie zawiera 250 tabletek. Dziennie należy łykać 4 tabletki, po dwie w jednej dawce. Ważne aby robić to w trakcie posiłku lub po, wtedy uniknie się nieprzyjemnych dolegliwości na które dużo dziewczyn się skarżyło.

Biorę go już dobry miesiąc i powiem Wam dziewczyny, jest szał ciał -dosłownie :D
Paznokcie tak szybko rosną, że nie nadążam ich piłować! Włosy dostały takiego "kopa" że dosłownie rosną jak na drożdzach hahaha :D
Nie ma skutków ubocznych, nie ma wyprysków, włosy na rękach nie rosną ani nie ciemnieją, nie mam problemów żołądkowych.



Jutro zaktualizuję post o zdjęcia, ponieważ dziś jest już za ciemno. Ale na oko włosy w ciągu miesiąca urosły mi ok. 3 cm - rekordowy przyrost! ;-)

A dziś na  nocny halloweenowy maraton horrorów do kina z T. :-)
Co sądzicie o coraz intensywniejszym przechwytywaniu tego obyczaju przez Polskę? :->

Trzymajcie się,
Aleksandra 


Małe zakupy.

O jej jak mnie tu dawno nie było! Tegoroczny październik był dla mnie obfity w nowe wydarzenia. Zaczęłam studia, przeprowadziłam się do innego miasta więc nie miałam zbytnio czasu aby pisać. Na szczęście nie przestałam dbać o włosy jak to było w czerwcu gdy brakowało mi wolnej chwili.

Dziś chcę Wam przedstawić drobne zakupy które udało mi się zrobić będąc na miejskim targowisku ;)







1. Wcierka jantar.
2. Farba do włosów z Garniera: Jasny złoty brąz nr 5.3
3. Odżywka silikonowa CHI
4. Kozieradka mielona.









To już chyba będzie czwarte podejście do tej wcierki.
Skusiłam się na nią jeszcze raz, ponieważ zauważyłam wzmożone wypadanie włosów. (mam nadzieję że tym razem zadziała tak jak powinna). To pewnie za sprawą zmiany pogody na bardziej jesienno-zimową.
Również brakuje mi objętości w moich włosach, a Jantar bardzo dobrze wpływał w tej kwestii na nie. Dłużej trzymały objętość i świeżość! ;)

Zobaczymy co z tego wyniknie.















Farbę z garniera kupiłam w celu rutynowego zabiegu, czyli farbowania odrostów :D
Jeszcze dziś mam zamiar podkoloryzować moje odrościki :)















A tu moi drodzy nowość w mojej pielęgnacji włosów. Kozieradka mielona. Czytałam o niej trochę tu i tam i ma bardzo pozytywne opinie w kwestii ograniczania wypadania włosów. Mam zamiar zacząć stosować napar z kozieradki. Ciekawa jestem co z tego wyjdzie i dam Wam znać ;)
Muszę najpierw zdecydować co będę stosować pierwsze, czy ją czy Jantar żeby wiedzieć co lepiej działa albo ewentualnie co mi szkodzi :)











I tutaj też świeżaczek. Silikonowa odżywka CHI. Już tyle razy o niej słyszałam i oglądałam recenzje więc i sama w końcu zainwestowałam 5.20 zł w to małe cudo, które wg producenta ma zabezpieczać, nawilżać i chronić moje włosy a w szczególności końcówki. Takie coś przyda mi się na zimowy sezon.




Być może wieczorem wrzucę nowy post ;-)
Trzymajcie się ciepło bo idą zimne dni! :-(
Aleksandra.

czwartek, 3 października 2013

Dlaczego warto podcinać końcówki?

Hej Dziewczyny ;-) Przepraszam, że znów mnie długo nie było ale miałam przeprowadzkę do akademika i niestety na dłuższy czas byłam odcięta od dostępu do internetu.

źródło

Pewnie każda z Was, choć raz w życiu stanęła przed takim dylematem:
- " A może podciąć te włosy?"
- "A może nie.... bo będę żałować"
- "No ale z drugiej strony..."

I tak w kółko. Nawet jeśli chodzi o zwykłe podcięcie końcówek zawsze nad tym rozmyślamy czy nam się opłaca. Dlatego właśnie, dzisiejszy post dedykuję temu problemowi. Będzie krótko i na temat! ;-)





Zalety:
- Pozbywamy się wysuszonych, rozdwojonych końcówek.
- Włosy są zdrowsze nie tylko wizualnie ale fizycznie.
- Szybciej rosną mimo podcięcia, ponieważ w zniszczonych końcówkach to co nam wyrośnie na końcach,odpada/wykrusza się/łamie, dlatego wydaje nam się, że rosną one wolniej.
- Wyglądają estetyczniej.
- Mamy mniej problemów związanych z kołtunami.

Wady:
- No jednak stracimy te kilka centymetrów, ale myślę  że przy tylu zaletach nie ma co nad tym tak bardzo rozpaczać :-P

A teraz dowód!

Same możecie zobaczyć ;-) Włosy po lewej są przed podcięciem. Wyglądają niechlujnie, są postrzępione na końcach i wyglądają, jakby każdy kosmyk chciał układać się jak chce. 
 Po prawej zaś włosy podcięte samodzielnie, na końcach wyglądają estetyczniej i optycznie grubiej ale co najważniejsze są zdrowsze.
Dlatego Dziewczyny, na prawdę nie ma co rozpaczać nad utratą kilki centymetrów gdy możemy dzięki temu sporo zyskać ;-)
 Dla mnie osobiście nie ma wyznacznika czasowego, co ile trzeba podcinać końce. Ja to robię gdy po prostu widzę, że moje włosy już tego wymagają i aż same się o to proszą. :)

Dobranoc, 
Aleksandra.