piątek, 27 września 2013

Oliwienie włosów - oliwa z oliwek.

Hej!
Wczoraj jak pisałam, nałożyłam na całą noc oliwę z oliwek na włosy.
I wiecie co? Jestem bardzo mile zaskoczona ;-) Włosy napiły się - są bardziej elastyczne i pięknie lśnią.
Zauważyłam, że muszę unikać rutyny przy moich włosach, bo im szkodzi. Gdy długo stosowałam oliwkę Hipp do oliwienia, stały się sztywne i szorstkie - szczególnie na końcówkach.
Myślę, że będę częściej używać różnych olei a nie ciągle tych samych. ;-)

 

Kolor na pierwszym zdjęciu delikatnie przekłamany, za to na drugim zdjęciu widzicie realny kolor moich końcówek. : )

Włosy są umyte metodą OMO.
I. O - odżywka Wella ProSeries z różowymi elementem  i napisami na odwrocie opakowania. ( Nie widzę nigdzie konkretnej nazwy odżywki) - świetnie zmywa oleje.
M - Head&Shoulders z wyciągiem z eukaliptusa
II. O - Odżywka Garnier masło karite i awokado

Wysuszone wyjątkowo suszarką na chłodnym nawiewie i rozczesane TT. ;-)

A Wy jakie stosujecie oleje na włosy? ;->
Aleksandra.

czwartek, 26 września 2013

Wrześniowa inspiracja.

Dobry wieczór ;)
Uraczę Was dzisiaj zdjęciami z pięknymi włosami, które usilnie próbuję wyhodować.
Długość włosów na tych zdjęciach jest moją wymarzoną. Również jak zauważycie lubuję się w pięknych falach/lokach, które według mnie każdej kobiecie dodają delikatności i kobiecości ;-)

Miłego oglądania, a ja uciekam nakładać oliwę z oliwek na włosy, bo ostatnio coś zrobiły się marudne po ciągłym stosowaniu HiPPa. Mam nadzieję, że jutro rano w lustrze ujrzę ładne gładkie i lśniące włosie ;-)

       


           
      

A Wy o jakich włosach marzycie? :->
Całusy,
Aleksandra.

środa, 25 września 2013

Tangle Teezer.

Witajcie, dzisiaj chcę Wam przedstawić moje zbawienie w kwestii rozczesywania włosów.

                     Oto Tangle Teezer (TT) .


Gdy moja wcześniejsza szczotka zaczęła się psuć i wyrywać mi włosy na potęgę, postanowiłam zainwestować pieniążka w coś bardziej praktycznego. ;-) Wybór padł właśnie na TT.
    Na pewno wiele z Was słyszało, czytało lub widziało recenzje tego cudeńka. Między innymi to właśnie one skusiły mnie do kupna tej szczotki. :)
    Raz miałam przyjemność wypróbować TT u koleżanki i wtedy już wiedziałam, że pieniądze nie pójdą na marne.





Szczotka jest mała ale poręczna. Zamówiłam ją na allegro za 45 zł. Są jeszcze wersje starsze - niekompaktowe. Zdecydowałam się na wersję z pokrywką, bo wiedziałam, że będę ją wrzucać do torebki, abym miała ją zawsze pod ręką lecz nie chcę aby się szybko zniszczyła.






Tutaj możecie zobaczyć pokrywkę. Jest wciskana w szczotkę, szybko ją można założyć jak i zdjąć. Bardzo dobrze się trzyma.

Co jest charakterystycznego w tej szczotce? A no ułożenie ząbków szczotki. Są one harmonijnie rozłożone na powierzchni szczotki tworząc pasma ząbków a nie szachownicę jak to jest w zwykłych szczotkach. Dzięki temu tak łatwo rozczesuje ona wszelkie kołtuny.



Bałam się że szczotka całkowicie wykonana z plastikowych elementów będzie powodowała elektryzowanie się włosów. Tym bardziej że zaczyna się sezon zimowy, który dodatkowo sprzyja temu zjawisku. Ale nic z tych rzeczy! ;-) Ani razu nie zauważyłam aby moje włosy stanęły dęba. :D

Przy rozczesywaniu włosów wykonujemy sobie przy okazji niesamowicie miły masaż głowy, co pobudzi nasze cebulki włosów do wzrostu :)
Podczas czesania łuski włosa są domykane i wygładzone dzięki czemu, nasze włosy lśnią.

TT idealnie mieści się w dłoni. Jest lekko profilowany dzięki czemu trzyma się go bardzo wygodnie. Niestety przyzwyczajona do szczotki z rączką wypadł mi już kilka razy z dłoni. ;) Osobiście uważam że starsza wersja była na pewno wygodniejsza niż ta nowsza. Trudno jest mi związać włosy w wysoki kucyk za pomocą tej szczotki ale myślę że to kwestia wprawy.

Największe wrażenie TT zrobił na mnie gdy musiałam rozczesać mokre włosy. O Panie... ile włosów rwałam używając starej szczotki. Leciały całymi kępami. A z TT 3/4 tego co wyrywałam ze starą szczotką zostaje na głowie ;-)

Również wygodne jest mycie tej szczotki, wystarczy przepłukać ją pod wodą aby zmyć produkty do stylizacji, pielęgnacji no i kurz który niestety wszędzie się wciśnie :P

Zapomniałam dodać najważniejszego! Czesząc falowane włosy nie powoduje puszenia się włosów i nie psuje skrętu włosa!

Podsumujmy TT.

Zalety:
- mały i poręczny, idealny do damskiej torebki.
- świetnie rozczesuje suche włosy jak i mokre.
- nie zabija fal na włosach.
- nie elektryzuje włosów
- łatwo utrzymać go w czystości

Wady:
- cena. (jednak trochę kosztuje)

cecha neutralna:
- brak rączki. Do tego trzeba się chyba po prostu przyzwyczaić.

Mam nadzieję że Was nie zanudziłam. ;-)
Pozdrawiam,
Aleksandra.

poniedziałek, 23 września 2013

Ampułki wzmacniające - Joanna Rzepa.


Hej! Dzisiaj będąc z mamą na zakupach wstąpiłam do małej drogerii w celu zakupu ampułek z Joanny. Ostatnio zauważyłam, że z głowy leci mi sporo włosów. Dzieje się pewnie tak, ze względu na okresowe wypadanie włosów - w końcu przyszła jesień ;) i zarówno przez stres, ponieważ już w tę niedzielę wyprowadzam się do Łodzi ;-) !

Dałam jeszcze ostatnią szansę Jantarowi.... lecz bez zmian. Po wcieraniu wieczorem wcierki, rano włosy sypały mi się "garściami", więc trzeba coś z tym zrobić. No to kupiłam ampułeczki ;D






Kosztowały mnie jak na załączonym obrazku widzicie 14,50. Myślę, że tragedii z ceną nie ma no ale zawsze mogłoby być taniej :)
Szukałam ich w Rossmanie, niestety nie znalazłam - dopiero na targowisku miejskim w małej drogerii.




Ampułek jest 7 z czego każda o pojemności 10 ml. Wcierka zapakowana jest w szklane ampułki które aby otworzyć trzeba przełamać. Przeglądając opinie, dużo naczytałam się o skaleczeniach przy otwieraniu, dlatego planuję je przelać dla bezpieczeństwa do atomizera ;-)


Skład wcierki:
Całkiem ładnie. Wysoko w składzie stoją różne ekstrakty z korzenia rzepy ;-)

A co nam obiecuje producent?
 


Również zauważyłam po dokładniejszych oględzinach, że w ampułce coś się unosi ;-) Producent zapewnia że są to naturalne zmętnienia spowodowane użyciem naturalnych wyciągów roślinnych.


Czego oczekuję od tego specyfiku? Że da porządnego kopa moim włosom i będą rosły jak szalone oraz że zmniejszy się ich wypadanie. ;)

Za około 2 tygodnie po skończonej kuracji odezwę się z efektami.

Trzymajcie się ciepło.
Aleksandra.


piątek, 20 września 2013

Miesięczna aktualizacja włosów - sierpień 2013

Hej! Pewnie wiele z Was już było przekonanych o tym, że blog poszedł w zapomnienie. W pewnym momencie sama też tak pomyślałam... a bo nie było czasu, a bo nie było weny. A bo włosami sie zbytnio nie zajmowałam. No ale idzie jesień. Ciężki okres dla włosów. Więc po tych wzlotach i upadkach przyszła kolej na kolejny wzlot :D

No to jedziemy z miesięczną aktualizacją. 

Sierpień nie był moim miesiącem pielęgnacji. Trochę się w niej zapuściłam. Ale za to solidnie podcięłam końcówki, bo patrząc na zdjęcie jak miałam ścięte końcówki to aż mnie mrrroziło :D
 Nawet poważnie się zastanawiałam nad wizytą u fryzjera, ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowa. 
Więc wzięłam sprawy we własne nożyczki :D

                           Efekty:

                              
                                    PRZED                             i      PO (kolor trochę przekłamany)

Jeszcze czeka mnie długa droga do wyrównania końców. Ale jest coraz lepiej. 
Włosy po prawej stronie są już drugi dzień po myciu ale całkiem nieźle się trzymają. 
Znów rozpoczynam walkę o skręt. Co widać na zdjęciu :) 
Płukanka z siemienia lnianego. To będzie hit października. 



Przyrost włosa: 1,5 cm.
Długość pasemka kontrolnego: 16,5 cm ;)
Szaleństwo! :D

Trzymajcie się ;-)
Aleksandra.