wtorek, 13 sierpnia 2013

Laminowanie włosów żelatyną.

Witam, dzisiaj tak jak zapowiadałam - domowe laminowanie włosów żelatyną
Hit czy kit?

Na czym to polega? 
Zabieg ten, polega na pokryciu włosów rozpuszczoną żelatyną spożywczą z dodatkiem dowolnej odżywki do włosów.

Jak działa? 
A no w teorii ma to nawilżyć włosy, domknąć ich łuski, wygładzić, nabłyszczyć i dostarczyć protein.

Jak zrobić?
Jedną łyżkę żelatyny rozpuszczamy w 3 łyżkach gorącej wody i dodajemy jedna niepełną łyżkę odżwyki do włosów. Na włosach trzymamy ok 45 minut i spłukujemy dokładnie zimna wodą, aby już całkiem domknąć łuski włosa.

No dobrze, tyle w teorii. Przejdźmy do praktyki ;-) 

            
  
Bardzo dużo włosomaniaczek zachwycało się laminowaniem włosów. Więc, a co by się nie skusić! :D 
Lecz niestety, u mnie za pierwszym razem okazało się katastrofą...

Zmyć, szybko zmyłam z włosów żelatynę i w sumie bez problemów, lecz one dopiero się zaczęły. Miałam straszne trudności w ich rozczesaniu. O matko... Aż mi włosy wyrywało :(
Włosy były strasznie sztywne i zbierały się w strąki. Musiałam je wysuszyć suszarką (chłodnym nawiewem) inaczej nie dałoby rady. :-|
Włosy po wyschnięciu wyglądały tragicznie: końcówki przesuszone i napuszone. Na całej długości, wystawały mi włoski.
Trzeba było zastosować serum silikonowe inaczej bym ludzi straszyła :D
Tak wyglądały zaraz po wysuszeniu i przeczesaniu. Włosy żyją własnym życiem. 
Co najmniej jakbym dostała piorunem :D

Laminowanie dziś okazało się dla mnie kitem. Lecz nie mówię, że nigdy już nie spróbuję. 
Na chwilę obecną raczej się wstrzymam, za to chętnie wrócę do silnie nawilżającej maseczki z żółtkiem jajka. ;-)

A jak u Was dziewczyny laminowanie włosów? 
Zachwycił Was efekt czy wręcz odwrotnie?

Aleksandra

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Odżywka garnier - awokado i masło karite.

Hej Dziewczyny i może też Chłopaki :) Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić wstępną opinią na temat odżywki Garnier'a - Awokado i Masło Karite




Ostatnio będąc w Rossmanie, natrafiłam na szał przecen... Nie byłabym sobą gdybym z czymś nie wyszła. Chyba jestem zakupoholiczką.... Chociaż w koszyku miałam 3 odżywki, przypomniał mi się projekt denko no i wyszłam w końcu tylko z jedną. Oto z tą małą perełką po lewo ;-)

Kiedyś miałam już styczność z tym produktem ale to jeszcze przed włosomaniactwem. Wcześniej nie zachwyciła mnie ona, ponieważ bardzo przetłuszczała moje włosy i z niej zrezygnowałam. Aż do dziś!

Teraz po ponownym jej stosowaniu jestem wniebowzięta! Jest cudowna. Włosy są po niej nieziemsko gładkie i nawilżone  a co najważniejsze już nie są przetłuszczone! Zapach ma również cudowny, który utrzymuje się na włosach po wysuszeniu ;) Konsystencja - jest bardzo wydajna, mała doza produktu starcza mi na pokrycie całych włosów od ucha w dół ;-)





Skład również bardzo wartościowy. ;) Zawiera dużo olei, które wcale nie znajdują się tak daleko w składzie INCI, co znaczy że jest ich sporo w produkcie! Producent obiecuje nam chwilę przyjemności podczas stosowania odżywki ... no i ma rację! :)

W promocji za 200 ml zapłaciłam ok. 6 zł.






Dziś będę również wykonywać zabieg laminowania włosów żelatyną. W końcu czas na eksperymenty :-) Ciekawe jak wyjdzie, a z efektami podzielę się z Wami jutro.

Trzymajcie się i przyjemnej nocy spadających gwiazd.
 Oby wszystkie Wasze życzenia się spełniły :-)
Aleksandra.


piątek, 9 sierpnia 2013

Farbowanie odrostów.

Hej. Wczoraj pierwszy raz farbowałam moje odrosty. Na pierwszy rzut oka, nie było ich widać, ale niestety mój naturalny kolor włosów jest dość "mysi" i co najdziwniejsze mam trochę siwych włosków... W wieku 19 lat! :(

Wcześniej moje włosy zostały zafarbowane na kolor Jasny Złoty Brąz z Garnier'a, ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że farba nie została położona na włosy nieskalanymi farbą :D Dlatego mam nadzieję, że kolor jeszcze trochę się wypłucze i będzie trochę naturalniejszy. ;-) Z efektu jestem bardzo zadowolona i mam zamiar trwać w tym kolorze. :)


PRZED
PO

Farba to Jasny Złoty Brąz 5.3 Garnier.
W zależności od światła kolor wydaje się być raz jaśniejszy raz ciemniejszy :P Zobaczymy jak będzie wyglądał po kilku myciach :) 

sobota, 3 sierpnia 2013

Projekt denko II - wcierka Jantar.

Wcierka Jantar? - Tak! Ale nie dla mnie... Właśnie skończyłam drugie opakowanie Jantaru. 
Popularnej cudownej wcierki do włosów, która miała powodować szybszy porost włosów i wyrastanie nowych baby hair.

źródło






Niestety, zauważyłam wzmożone wypadanie włosów podczas stosowania Jantaru. Na początku myślałam, że to tylko przypadek, że akurat gdy zaczęłam ją używać - moim włosom zachciało się wypadać. Zrobiłam dość długą przerwę, bo cały miesiąc i znów zaczęłam ją aplikować na skalp. Z takim samym efektem. Włosy przy myciu i nie tylko, wypadają "garściami"....










No to rozłóżmy jego wady i zalety  w działaniu na czynniki pierwsze:

Plusy:
+ przedłuża świeżość włosów
+ dodaje objętości u nasady
+ po czasie pojawiają się baby hair

Minusy:
- powoduje wypadanie włosów

Minus jest tylko jeden, ale niestety tak poważny, że raczej już nie będę jej stosować. Być może jestem uczulona lub uwrażliwiona na któryś ze składników, ale do tego ciężko by mi było dotrzeć.

Następną wcierkę, którą mam zamiar przetestować to Woda Brzozowa z Isany. Miałyście z nią doczynienia? Jak się u Was sprawdza? Powoduje wypadanie włosów? Mam nadzieję, że nie ;-)

Miłego dnia życzę,
Aleksandra.


czwartek, 1 sierpnia 2013

Podsumowanie miesiąca - Lipiec 2013

Dobry wieczór moi drodzy :-) Dziś jest 1 sierpień więc czas podsumować lipcową pielęgnację. 
A raczej jej brak... :|

Czerwiec i lipiec to miesiące w których totalnie zaniedbałam pielęgnację. W sumie, nadal oliwiłam włosy, trzymałam odżywkę na włosach i nie używałam gorących stylizatorów. Ale na tym się skończyło. Żadnego siemienia lnianego, żeli, masek do włosów. NIC. 
Na dodatek zachciało mi się robić ombre :D Wyszło jak wyszło, tragedii nie ma ale niestety po miesiącu kolor zżółkł a końcówki zrobiły się okropne - jak to po rozjaśniaczu.

Z lipca, zdjęć włosów jako takich nie mam. 





Tak włosy prezentowały się w połowie lipca. Akurat w tym czasie byłam z rodzicami na wakacjach nad polskim morzem i jako miłośniczka kąpieli nie mogłam się oprzeć aby nie wejść do morza i nie "złapać fali" :D
Niestety odbiło się to na moich włosach, słona woda bardzo je wysuszyła a miałam wtedy pod ręką tylko odżywkę z Alterry aloes i granat, która i tak uratowała mi włosy przed totalną katastrofą :)












A tak włosy prezentują się dziś, to jest 1 sierpnia po zastosowaniu domowej maski, o której możecie przeczytać TUTAJ .


Całkiem nieźle jak na włosy, które były zaniedbane przez dwa miesiące.


PLAN PIELĘGNACJI NA MIESIĄC SIERPIEŃ:

1. Pić codziennie siemię lniane.
2. Systematycznie pozbywać się rozjaśnianych końcówek.
3. WALCZYĆ O WYDOBYCIE SKRĘTU WŁOSA!
4. Stosować domowe maseczki na włosy.

*Długość pasemka kontrolnego: 15 cm.

No i oczywiście systematycznie dodawać posty :-)

Dobrej nocki życzę,
Aleksandra.

P.s.  Jak mogłam zapomnieć wstawić to zdjęcie?!


<--------------------------------------------

To są moje pierwsze loczko-fale, które wyhodowałam w lipcu :D O nie będę walczyć w przyszłym miesiącu. ;-) Trzymajcie kciuki, żeby cel został osiągnięty! 
A no i przy okazji nieskromnie dodam, że oficjalnie jestem studentą Uniwersytetu Medycznego! :D

Domowa maseczka - silne nawilżanie.

Dzisiaj dotarło do mnie, że podczas całego mojego dotychczasowego włosomaniactwa ani razu nie zrobiłam domowej maseczki! Chyba było to spowodowane strachem, że bardziej sobie zaszkodzę niż pomogę. No ale dziś w końcu się odważyłam i zrobiłam własną domową maskę na włosy. ;-)

Składniki:
- 1 żółtko jaja kurzego.
- 1 łyżka stołowa dowolnej odżywki na włosy ( ja wybrałam z Green Pharmacy balsam do włosów z pokrzywy zwyczajnej, ponieważ indywidualne jej działanie mnie nie powaliło na kolana).
- 1 łyżeczka skrobii ziemniaczanej
- 1 łyżka stołowa oliwy z oliwek



Żółtko ma zapewnić naszym włosom proteiny, osobiście jeszcze nigdy nie eksperymentowałam z dostarczaniem moim włosom protein (może to właśnie klucz do pięknych fal? :-)
Dowolna odżywka - najlepiej wybrać tę, która na nasze włosy po prostu nie działa, wtedy będziemy pewniejsze co do działania pozostałych składników domowej maski. Odżywkę użyłam tu w celu zrobienia podstawy maski.
Skrobia ziemniaczana - ma zagęścić naszą maskę, poza tym dodaje ona naszym włosom blask i je wygładza.
Oliwa z oliwek -  ma za zadanie nawilżyć włosy i ochronić je przed ewentualnym puchem spowodowanym proteinami.


Maska uzyskała tylko przez odżywkę, pachnie pokrzywą - średnio przypadł mi do gustu.

Czas trzymania: 1 godzina.

Pierwsze spostrzeżenia po spłukaniu maski. Włosy gdy były jeszcze mokre wydawały się szorstkie i sztywne. Gdy wyschły ... CUD, MIÓD i MALINA ;-) Włosy pięknie się błyszczą, są widocznie nawilżone, sypkie i miękkie w dotyku. Nawet gdy rozczesałam nieudolne fale (wiem, zgrzeszyłam) nie powstał aż taki puch. Jedyne minusy to takie, że włosy wyglądają u nasady na przetłuszczone - być może niedokładnie zmyłam maskę. 
Podsumowując jestem zadowolona z mojej pierwszej domowej maski i na pewno będę eksperymentować dalej! ;-)



Włosy po zastosowaniu maski |  włosy 2 dni temu

Włosy po lewo, są po delikatnym podcięciu końcówek ;-)

(Widzę że mój aparat lubi robić zdjęciu w różnych natężeniach kolorów :| )

Trzymajcie się.
Aleksandra.