Pamiętam, jak za czasów gimnazjum Pani od geografii powiedziała, że wizytówką każdego człowieka są jego paznokcie. Coś w tym jest, ponieważ jest to jedna z naszych części ciała, która jest wystawiona na widok i jako jedna z pierwszych rzuca się drugiemu człowiekowi w oczy. Tym bardziej ja uwielbiam dopieszczać moje paznokcie. Dziś pokażę Wam, w jaki sposób wykonuję ich rutynową pielęgnację, tak aby wyglądały zdrowo i schludnie. :)
Po pierwsze moje studia wiążą się niestety z tym, że nie mogę nosić długich i pomalowanych paznokci.Cóż... do tego pierwszego jakoś się już przyzwyczaiłam i nawet do tego stopnia, że długie paznokcie po prostu mi już przeszkadzają. Z tym niemalowaniem jest ciężej. Mam kolekcje pięknych, w przeróżnych odcieniach lakierów i gdy tylko mogę sobie pozwolić na pomalowanie ich, od razu biorę się do działania :)
Moje dłonie jak i paznokcie są niestety narażone na wzmożone działanie niekorzystnych dla nich czynników. W ciągu dnia wiele razy myję ręce i katuję je środkami dezynfekującymi, niestety odbija się to na mojej skórze... Dłonie mam przesuszone, paznokcie się często rozdwajają a skórki odstają w 4 strony świata.
Dziś zrobiłam dla paznokci małe SPA :)
Na początek za pomocą radełka powycinałam wszystkie skórki wokół płytki. Były suche, odstające i popękane. Rąk wcześniej w niczym nie namaczałam. Wycinałam na sucho ale bardzo delikatnie, bo już nie raz wycięłam za głęboko i paznokieć zalał się krwią mimo malusiej ranki. Niestety dziś ucierpiał (na szczęście!) tylko kciuk :)
Następnie wszystkie paznokcie wypolerowałam 4 stronnym pilnikiem żeby pozbyć się nierówności i uzyskać ładną gładką powierzchnię.
Po polerce paznokci, umyłam ręce żeby zmyć pył który nazbierał się przy skórkach i ogólnie wszędzie :)
Kapsułki z witaminą A+E przekułam igiełką i wycisnęłam olejek na paznokcie. Wsmarowałam dokładnie w skórki i poczekałam, aż sam się wchłonie. Witamina A+E nawilży skórki oraz przyspieszy gojenie się mikro ran, powstałych przy wycinaniu skórek.
Na sam koniec nałożyłam na paznokcie jedną warstwę odżywki Eveline "Paznokcie twarde i lśniące jak diament". Ta wersja nie szkodzi mojej płytce jak odżywka 8w1, która powodowała straszny ból opuszków... Jakby mi ktoś wyrywał paznokcie z palcy. Brr. Ta wersja przyjemnie utwardza płytkę i ogranicza ich łamliwość. Jest wydajna, po długim użytkowaniu nie tężeje a lakier nie ciągnie się.
A to efekt mojego małego SPA dla paznokci. Porównanie przed i po. Myślę, że spokojnie widać różnicę :)
Uwielbiam tą odżywkę Eveline :-) a o paznaokcie rownież dbam i dzięki tej odżywce mogę mieć piękne długie paznokcie :-)
OdpowiedzUsuńWidać widać ! :) Już od dawna planuję kupić tę odżywkę, ale chyba z tym jeszcze poczekam ;)
OdpowiedzUsuń