Tak prezentują się moje włosy na dzisiejszy dzień. Jestem zadowolona z ich stanu, chociaż prędkość porostu mnie nie powaliła. W styczniu włosy pielęgnowałam głównie aloesem, balsamem łopianowym przeciw wypadaniu włosów z GreenPharmacy, żelem lnianym oraz oliwiłam włosy olejkiem łopianowo-arganowym również z GreenPharmacy.
Porażającej różnicy nie widać, tym bardziej że zdjęcia są w różnych zbliżeniach, ale musicie mi to wybaczyć. :) Końcówki proszą się o podcięcie, ale szkoda mi każdego centymetra, dlatego jeszcze się wstrzymuje. Myślę, żeby na wiosnę coś zdziałać z końcówkami a może nawet jakoś zaszaleć i zmienić fryzurkę. Jakieś cieniowanie może, hmmm...? :)
Dzisiaj włosy potraktowane były mgiełką aloesową, która zwilżyła mi włosy a następnie nałożyłam na nie olejek z alterry limonkowy, później zadbałam o nie peelingiem kawowym i płukanką kawową. Są błyszczące i nieziemsko gładkie. Więcej o takiej pielęgnacji już niedługo w poście. :)
Na ten miesiąc planuję intensywne oliwienie włosów, dalszy udział aloesu w pielęgnacji, wypróbowanie wcierki RadicalMed, płukanki wszelakiej maści i zafarbowanie odrostów i przy okazji całej długości włosów, żeby odświeżyc kolor. :)
Jak mi się podobają twoje włosy!
OdpowiedzUsuńOjej, bardzo mi miło :) Dziękuję! :)
UsuńJak one pięknie błyszczą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńRadicalMed bardzo polecam , warto wypróbować na skalpie (u mnie mnóstwo babyhairów) jak i na długości (patent koleżanki), podobno są wtedy bardzo mięciutkie :3
OdpowiedzUsuńA szybszy wzrost włosów zauważyłaś u siebie? :) Bo na tym mi chyba najbardziej zależy :)
Usuń