środa, 25 września 2013

Tangle Teezer.

Witajcie, dzisiaj chcę Wam przedstawić moje zbawienie w kwestii rozczesywania włosów.

                     Oto Tangle Teezer (TT) .


Gdy moja wcześniejsza szczotka zaczęła się psuć i wyrywać mi włosy na potęgę, postanowiłam zainwestować pieniążka w coś bardziej praktycznego. ;-) Wybór padł właśnie na TT.
    Na pewno wiele z Was słyszało, czytało lub widziało recenzje tego cudeńka. Między innymi to właśnie one skusiły mnie do kupna tej szczotki. :)
    Raz miałam przyjemność wypróbować TT u koleżanki i wtedy już wiedziałam, że pieniądze nie pójdą na marne.





Szczotka jest mała ale poręczna. Zamówiłam ją na allegro za 45 zł. Są jeszcze wersje starsze - niekompaktowe. Zdecydowałam się na wersję z pokrywką, bo wiedziałam, że będę ją wrzucać do torebki, abym miała ją zawsze pod ręką lecz nie chcę aby się szybko zniszczyła.






Tutaj możecie zobaczyć pokrywkę. Jest wciskana w szczotkę, szybko ją można założyć jak i zdjąć. Bardzo dobrze się trzyma.

Co jest charakterystycznego w tej szczotce? A no ułożenie ząbków szczotki. Są one harmonijnie rozłożone na powierzchni szczotki tworząc pasma ząbków a nie szachownicę jak to jest w zwykłych szczotkach. Dzięki temu tak łatwo rozczesuje ona wszelkie kołtuny.



Bałam się że szczotka całkowicie wykonana z plastikowych elementów będzie powodowała elektryzowanie się włosów. Tym bardziej że zaczyna się sezon zimowy, który dodatkowo sprzyja temu zjawisku. Ale nic z tych rzeczy! ;-) Ani razu nie zauważyłam aby moje włosy stanęły dęba. :D

Przy rozczesywaniu włosów wykonujemy sobie przy okazji niesamowicie miły masaż głowy, co pobudzi nasze cebulki włosów do wzrostu :)
Podczas czesania łuski włosa są domykane i wygładzone dzięki czemu, nasze włosy lśnią.

TT idealnie mieści się w dłoni. Jest lekko profilowany dzięki czemu trzyma się go bardzo wygodnie. Niestety przyzwyczajona do szczotki z rączką wypadł mi już kilka razy z dłoni. ;) Osobiście uważam że starsza wersja była na pewno wygodniejsza niż ta nowsza. Trudno jest mi związać włosy w wysoki kucyk za pomocą tej szczotki ale myślę że to kwestia wprawy.

Największe wrażenie TT zrobił na mnie gdy musiałam rozczesać mokre włosy. O Panie... ile włosów rwałam używając starej szczotki. Leciały całymi kępami. A z TT 3/4 tego co wyrywałam ze starą szczotką zostaje na głowie ;-)

Również wygodne jest mycie tej szczotki, wystarczy przepłukać ją pod wodą aby zmyć produkty do stylizacji, pielęgnacji no i kurz który niestety wszędzie się wciśnie :P

Zapomniałam dodać najważniejszego! Czesząc falowane włosy nie powoduje puszenia się włosów i nie psuje skrętu włosa!

Podsumujmy TT.

Zalety:
- mały i poręczny, idealny do damskiej torebki.
- świetnie rozczesuje suche włosy jak i mokre.
- nie zabija fal na włosach.
- nie elektryzuje włosów
- łatwo utrzymać go w czystości

Wady:
- cena. (jednak trochę kosztuje)

cecha neutralna:
- brak rączki. Do tego trzeba się chyba po prostu przyzwyczaić.

Mam nadzieję że Was nie zanudziłam. ;-)
Pozdrawiam,
Aleksandra.

6 komentarzy :

  1. Nigdy nas nie zanudzasz ;) jestem ciekawa tylko czy na prawdę widać różnicę mogłabyś nam to jakoś zaprezentować :) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej by było chyba nagrać filmik,gdzie jedna strone włosów czesze zwykła szczotką a drugą TT, ale nie wiem czy nagrywanie filmików to moja mocna strona :P

      Usuń
    2. nie chce się wtrącać, ale zdjęcia też mogą być dobrym rozwiązaniem po zwykłym czesaniu i po czesaniu TT :) nie wiem co zrobisz, ale juz nie moge sie doczekac :)

      Usuń
  2. Lubię TT chociaż trochę puszy mi końcówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mam jej, bo cena mnie trochę odstrasza i czytałam gdzieś, że nie nadaje się do falowanych włosów a ja takie mam...

    OdpowiedzUsuń