Sukces! :)
Stan moich włosów widocznie się poprawił.
7 kwietnia wyglądały one tak:
Brrrr.... Okropne.
Po samodzielnym wyschnięciu były napuszone.
Przesuszone, matowe... Widać jak końcówki jeszcze resztkami sił chciały się falować i jakoś wyglądać.
TA-DA!!!
(na tym zdjęciu miałam kiepskie światło, na dodatek jest pochmurno, ale włosy się błyszczą :)
7 kwiecień / 5 maj
Pod koniec miesiąca byłam bardzo ciekawa czy włosy urosły i zrobiłam zdjęcie w tym samym przybliżeniu, aby efekt był najbardziej wiarygodny. :)
Urosły na pewno :))
30 kwietnia / 7 kwietnia
Widać różnicę prawda? Włosy po miesiącu są nawilżone, lśniące i pięknie się falują :)
Jestem przekona, że dużą zasługę ma tutaj olejowanie i oczywiście cierpliwość,
w którą trzeba się uzbroić jeśli chodzi o włosy.
Trzymajcie się cieplutko, bo pogoda nie rozpieszcza :-(
Aleksandra
Ożesz ty :) Nieźle.
OdpowiedzUsuńDokładnie, tym bardziej że to tylko niecały miesiąc :)
UsuńMój włosowy guru :D
OdpowiedzUsuńpiękne ♥
faktycznie widać różnicę. :D
OdpowiedzUsuńod razu zdrowsze włosy :)
jak osiągnęłaś taki efekt? :D mi także by się przydał!
OdpowiedzUsuńhttp://alekssan.blogspot.com/2013/04/podsumowanie-miesiaca-kwiecien-2013.html Tutaj wypisałam, co stosowałam w przeciągu pierwszego miesiąca świadomej pielęgnacji włosów, odstawiłam gorące stylizatory - prostownica, lokówka, suszarka. :) I tak jak napisałam, sądzę że w dużej mierze to zasługa olejowania :))
Usuń